Kryzys w Poczcie Polskiej: prognozowany deficyt i redukcja zatrudnienia

Kryzys w Poczcie Polskiej: prognozowany deficyt i redukcja zatrudnienia

W obliczu narastających problemów, Poczta Polska boryka się z kryzysem finansowym i kadrowym. Wbrew wcześniejszym zapowiedziom rządu PiS dotyczącym stabilizacji sytuacji korporacji państwowej, która posiada regulowany przez prawo monopol na przesyłki rejestrowane, między innymi od ZUS czy sądów, sytuacja jest niepokojąca. Niepowodzenie w realizacji tych planów skutkuje ogromnymi stratami – według nieoficjalnych szacunków, w 2024 roku mogą one wynieść blisko 800 milionów złotych. Co więcej, na podstawie danych z pierwszych dwóch miesięcy tego samego roku, straty mogą już w tej chwili wynosić około 60 milionów złotych.

Przedsiębiorstwo, które zatrudnia ponad 63 tysiące pracowników, zapowiadane są duże zwolnienia. Możliwe, że dotknie one kilkanaście procent załogi. Już teraz, szczególnie w Myszkowie, widoczne są konsekwencje niedoboru personelu – listy nie są dostarczane. Kiedy rzecznik prasowy Poczty Polskiej był pytany o powód braku dostarczania przesyłek do Światowic od dwóch ostatnich miesięcy, odparł zaprzeczającym tonem.

Natomiast, zgodnie z informacjami otrzymanymi przez naszą redakcję, praktycznie nie ma dnia bez zgłoszeń i zapytań od mieszkańców dotyczących problemów z dostarczaniem listów w Myszkowie. Sytuacja wydaje się eskalować – jak twierdzą mieszkańcy, problem rozprzestrzenia się na inne dzielnice, włączając centrum Myszkowa. Takie doniesienia potwierdzają sami listonosze.